Policja zatrzymała samochód, w którym jechało cztery staruszki. Powód rozbawi Cię do łez.

-


Funkcjonariusz drogówki zauważył, że jedno z aut jedzie podejrzanie wolno przez co zrobił się ogromny korek. Postanowił sprawdzić co się dzieje.



Gdy zatrzymał samochód jadący 30km/h, zauważył w środku 4 staruszki. 3 pasażerki były bardzo blade.

Prowadząca samochód zapytała policjanta dlaczego została zatrzymana, przecież nie jechała szybko.

Policjant potwierdził, że szybko nie jechała, ale jechała dużo poniżej ograniczonej prędkości co również jest zagrożeniem na drodze.



"Jak to? Przecież jechałam dokładnie z przepisami: 30 km/h. Tak przecież jest tu napisane."- powiedziała starsza pani.

Funkcjonariusz powstrzymując się od śmiechu, wyjaśnił starowince, że to nie był znak ograniczenia prędkości, tylko że liczba 30 to numer trasy, którą jechała.

Trochę zakłopotana kobieta podziękowała za wyprowadzenie z błędu.

Sprawa skończyła się na pouczeniu, ale było coś co nie dawało spokoju policjantowi...

"Czy pasażerki dobrze się czują? Wszystkie panie są bardzo blade."- zapytał funkcjonariusz.

"A nie to nic" – machnęła ręką kobieta – "Po prostu wcześniej jechałyśmy drogą 169."




Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Śmierć przez zadławienie jest bolesna i bardzo męcząca. Musisz wiedzieć jak ratować dziecko!

-
Obraz
Wielu z nas może mieć kłopot z udzieleniem pomocy osobie dławiącej się, a tym bardziej małemu dziecku, przy którym trzeba zachować większą ostrożność. Jeżeli Twoje dziecko zaczyna się dusić, czy wiesz jak mu pomóc? Zapewne nie każdy rodzic wie, jak działać w takiej sytuacji. A właśnie to pierwsza pomoc jest podstawowym narzędziem jakim powinien władać każdy rodzic. Najpierw musimy ustalić zakrztuszenie się dziecka – Jeżeli dziecko oddycha i kaszle, oznacza to częściowe zachodzenie na siebie dróg oddechowych. – Wymioty są również możliwe z powodu odruchów ciała wywołanych przez obcy obiekt w krtani. Te naturalne reakcje organizmu pomogą oczyścić gardło dziecka bez interferencji lub specjalnych technik. – Trudne i ciężkie sapanie lub brak oddechu. Bezdźwięczne otwarcie ust. – Szybkie czerwienienie się twarzy zamiennie z siwym kolorem oraz aktywne wydzielanie się śliny. W niektórych przypadkach możne nastąpić utrata przytomności. Przyczyny zakrztuszenia s
Czytaj więcej

Żywcem upieczone dziecko w piekarniku zjedzone przez rodziców.

-
Obraz
W Łodzi mieszkała młoda para, króra miała kilkumiesięczne dziecko. Rodzice pragnęli oderwać się od rzeczywistości i kiedy maleństwo zasnęło postanowili iść się zabawić. Wybrali się na dyskotekę. Pili alkohol i dobrze się bawili... zapopmnieli o dziecku. Korzystali ze wszystkiego co było "w zasięgu ręki", sami nawet nie wiedzą co ćpali. Po udanej imprezie wrócili do domu, odczuwali straszny głód, znaleźli kurczaka, którego upiekli i zjedli. Posprzątali po kolacji i poszli spać. Rano gdy już wszystkie używki przestały działać matka wstała bo przypomniało jej się o  tym, że ma w domu maleńkie dziecko. Dziecka nie było w łóżeczku. Spanikowana matka wraz z ojcem dziecka zaczęli szukać maluszka. W koszu na śmieci znaleźli maleńkie kości. Tak. To nie był kurczak, którego upiekli rodzice, to było to maleńkie niewinne dziecko. które żywcem upiekli w piekarniku i się nim zajadali. Oboje zostali skazani na dożywocie. Nie ma tłumacze
Czytaj więcej

Katowała i głodziła małego Oskarka, chłopiec nie żyje. Ona wyjdzie na wolność za 2 lata

-
Obraz
Tą historią do dziś żyje cała Polska. Oskarek Małgorzaciak 4-letni chłopczyk był katowany, głodzony, sponiewierany przez własną matkę i jej konkubenta. Zginął tragicznie 2 marca 2006 roku w wieku czterech lat. Dziecko było maltretowane przez co najmniej półtora roku. Zmarło na skutek urazu brzucha połączonego oderwaniem fragmentów obu nerek oraz wstrząsu pourazowego. Wspomnienia o chłopcu ciągną się do dziś. Pan Marek Zajda, opiekun matki chłopca wspomina Oskarka ze łzami w oczach – zaopiekowałem się Joanną, matką Oskara. -Spotkałem Aśkę, gdy miała 20 lat, była w ciąży, nie miała gdzie się podziać ani za co żyć - mówi -Miała ciężkie życie. Chowała się w domu dziecka, potem w rodzinie zastępczej. Gdy zmarła matka zastępcza, znów wylądowała w sierocińcu. „U mnie są dwa łóżka”- powiedziałem- „a i jedzenia wystarczy”. Została tu. To ja wiozłem ją do szpitala na poród. To ja wziąłem nowo narodzone dzieciątko na ręce-Marek garbi się, chowa głowę w ramionach, a twarz w dłon
Czytaj więcej